Fotografia i film w praktyce artystycznej oraz propozycjach teoretycznych Davida Hockneya
W „Artium Quaestiones” 2020, tom XXXI został opublikowany mój tekst Fotografia i film w praktyce artystycznej oraz propozycjach teoretycznych Davida Hockneya
Angielski artysta w swojej różnorodnej twórczości wykorzystywał, i wciąż wykorzystuje, różne media, które w pewnych okresach jego działalności zyskiwały wiodące znaczenie, w kolejnych były porzucane, czy też czasowo zarzucane. Ale bez względu na to, jakie medium w danym okresie było główną dominantą twórczości, w centrum jego zainteresowań pozostawała kwestia obrazu i obrazowania. Skupiłem się w tym tekście na praktyce i – przede wszystkim – teoretycznych rozpoznaniach dotyczących fotografii (jako obrazu nieruchomego), która stanowiła rodzaj wprowadzenia do eksperymentów z ruchomym obrazem. To fotografia doprowadziła bowiem Hockneya do realizacji (audio)wizualnych. To swego typu powtórzenie naturalnej ewolucji i progresji rozwojowej mediów, także, a może przede wszystkim, w wymiarze technologicznym. Realizuje Hockney swoje „filmy” raczej jako formy instalacyjne, z przeznaczeniem do prezentacji galeryjnych a nie kinowych, sam też w specyficzny sposób dokumentuje swoje wystawy (prac malarskich na przykład) tworząc w zaskakujący sposób specyficzne „dokumenty”, wykorzystując przy tym opracowany przez siebie system „trójkamerowy”. To efekt jego teoretycznych rozpoznań dotyczących fotografii (vide Hockney On Photography), konsekwencje nowatorskich prac fotograficznych z lat 80. (vide joiners) i projektów audiowizualnych realizowanych przy wykorzystaniu wielu kamer, rozbiciu jednego pola ekranu na kilka albo kilkanaście okien. Czy to tylko podążanie za dominującą dziś tendencją w świecie sztuk wizualnych, w którym wszyscy robią filmy, wideoarty, „poruszają” nieruchome obrazy (fotograficzne, malarskie, graficzne)? Czy też konsekwencja naturalnego (?) procesu i rozwoju poszukiwań nowych form wyrazowych dla obrazu i ruchomego obrazu, praktyki i namysłów teoretycznych (idących w parze, wzajemnie się napędzających, uzupełniających, komentujących), integralnie ze sobą splecionych? To też znak czasów: praktyka i teoria są równie ważne, świadomość medium, czy też samoświadomość artystyczna i estetyczna artystów, to wyraz ducha epoki, w której intuicyjne podejście do sztuki wydaje się dziś niemożliwe. David Hockney jawi się w tych okolicznościach jako wzorcowych wręcz twórca niezwykle konceptualnie podchodzący do swojej praktyki artystycznej będącej konsekwencją jego systematycznie prowadzonych badań na historią sztuki, stale rozwijanym językiem własnych teoretycznych ustaleń. To artysta-teoretyk dyskursywnie komentujący nie tylko swoją pracę jako artysty wielu mediów (malarstwo, rysunek, grafika, fotografia, film), ale i teoretyka sztuki i mediów, snującego swoje rozważania nad losem obrazów (vide Wiedza tajemna, Historia obrazów), a także (współ)twórcy koncepcji znanej jako „teza Hockneya-Falco”. Jego przypadek stanowi dla mnie interesujące wyzwanie dla opisu fenomenu obrazów (nie)ruchomych w dobie tzw. zwrotu kinematograficznego, którego zaistnienie wcale nie jest dla mnie oczywiste, zarówno w sferze rozpoznań teoretycznych, jak i praktyk artystycznych.